środa, 14 sierpnia 2013

Vocaloid - Rozdział 16


-Miku-


~Kilka miesięcy później.. początek grudnia~

-Mamo wychodzę ! Wrócę po południu ! -Pamiętaj by kupić nową parasolkę po drodze. !-Tak jest mamo! –Wyszłam z domu i skierowałam się w stronę, domu Rin. Zapukałam do drzwi, po chwili drzwi otworzył mi Len. –Cześć kotku.-Powiedział w moją stronę. –Cześć kochanie. –Dałam mu buzi w policzek. –Ej nie tak przy ludziach -Powiedziała ze śmiechem Rin wychodząc z domu. –To co idziemy ? –Spytałam z uśmiechem. . –Hai~~- Odpowiedzieli oboje. Rin zaczęła klikać coś w swoimi telefonie a ja z Lenem trzymaliśmy się za ręce i rozmawialiśmy o różnych sprawach. Po drodze spotkaliśmy Gumi i Meiko. Przed szkołą poszłam z Luką i Rin do łazienki. Gdy byłyśmy tam zaczęły się różne ploty jak zawsze. –I jak tam z Lenem ? –Spytała Luka poprawiając kreski. –Hm, cóż chodzimy tak oficjalnie ze sobą dopiero dwa tygodnie więc jak na razie jest tak sobie.-Powiedziałam poprawiając włosy. –Spokojnie to mój brat, przyzwyczaisz się.-Powiedziała Rin, siadając na umywalce. Ja i Luka spojrzałyśmy na nią. –Czy ty się aby nie zauroczyłaś lekko w Lenie ? –Spytałyśmy równocześnie. –Ah ?! Co wy, ja w Lenie ? –Spytała zakłopotana. –Nie ściemniaj przecież wiemy.. –Powiedziała Luka. –Spoko Rin, ja się o nic nie czepiam jeśli chcesz… go powiedzmy to ja ci go oddam … -Powiedziałam trochę zmieszana. –Na serio ? – Na jej twarzy pojawił się niewidoczny uśmiech.. –Rin, bądź profesjonalna proszę cie. –Powiedziała Luka wkładając puder to teczki. Oczywiście to było dla żartu. –Hai, hai~.- Zeskoczyła z umywalki. –Hm, jak myślicie ładniej mi w rozpuszczonych czy raczej nie ? –Spytałam przeglądając się jeszcze raz w lustrze. –Rozpuszczone !-Powiedziały zgodnie. –Eh ale znając życie to ty i tak zrobisz po swojemu. –Powiedziała Rin. –Zgadzam się z nią.-Rzekła Luka. –No i macie rację, wolę związane. –Wyszyłyśmy wszystkie z łazienki i skierowałyśmy się w stronę klasę. Usiadłam sobie w trzeciej ławce pod ścianą. Miałam zamiar napisać jakiś tekst piosenki, a tam nauczyciel od historii nie będzie patrzał więc mam wolne pole. Po 20 minutach lekcji usłyszałam krzyk nauczyciela. –Hatsune ! Co ty tam u diabła notujesz tak starannie ?! –Chwycił mój zeszyt. I zamknął. –Ten zeszycik to twoja matka jutro rano po niego sobie przyjdzie.. –Powiedział zamykając go w szafce i to jeszcze na klucz. Fajnie… ale moja mama nie może przyjść rano… ma pracę… muszę coś wymyślić. Pan nie wiem dlaczego ~Nie słuchałam co gadał~ przerwał lekcję i powiedział że do nas do klasy dołączy nowy uczeń. Miał niebieskie włosy tak jak ja ale jaśniejsze trochę. –Cześć.. jestem Mikuo. –Hm? Nie podał nazwiska ? Dziwny jest.. ale co tam będę osądzała. Usiadł za mną. Fajnie jestem na celowniku wzroku.. trochę dziwnie się czuję ale ciul z tym. Eto.. po lekcji wyszłam z klasy.. i podeszłam do tego nowego.. –Ohayo, jestem Miku a ty ? –Spytałam. –Mikuo. –Zmierznę imiona mamy znaczy podobne ^ ^ -Widzę właśnie, słyszałem jak na ciebie się darł przed moim wejściem do klasy. –Ta.. zabrał mi mój zeszyt… i kazał mamie przyjść … =.= .-Chcesz go teraz odzyskać ? –Spytał. –Jeśli to w jakiś sposób możliwy to jasne, masz jakiś pomysł ? –Choć ze mną. –Wziął mnie za rękę i gdzieś pociągnął.







-Luka-
Następna lekcja to.. hm.. plastyka.. znowu ? Ehh może na dłuższej przerwie wyciągnę dziewczyny na dwór i ulepimy bałwana ? W końcu jest mnóstwo śniegu.. Gdy szłam w stronę Sali plastycznej zauważyłam Miku z tym nowym.. złapał ją za rękę ?! Aż osłupiałam na ten widok moja twarz miała taki wyraz jak.. nie umiem tego wyrazić Gdzieś pobiegli.. nie będę się mieszała.. i tak potem ją o wszystko wypytam. Po drodze spotkałam Meiko. –Ohayo Luka-chan. –Powiedziała w moją stronę przyłączając się do mnie. –Ohayo, teraz plastyka prawda ? –Spytałam by się upewnić. –Hai~ Widziałaś Miku ? –Spytała.. Kurczę.. skłamię.. muszę gomen.. –Nie a coś się stało ? –Spytałam zaciekawiona. –Eto.. chociaż to dopiero po pierwszej lekcji już krążą o niej NOWE ploty i to wśród chłopców.. –Powiedziała trochę smutna.. –Chociaż dobre że nie u dziewczyn.. –Ta masz rajcę.. –A o czym są ? –Spytałam. –Eto.. hmm zastanówmy się.. o tym że Miku zdradza Lena itp. –Cholera.. ale to nie prawda… jeśli Rin się dowie ona już nie żyję po prostu.. –Nie jestem taka pewna.. –Zobaczymy… -Po lekcjach poszłam z Miku do sklepu po parasolkę w drodze po nią rozmowa się odbyła. –Co ?! Jak odzyskałaś zeszyt ? Opowiadaj *.* -Powiedziałam. –Eto.. ktoś mi pomógł.. dobra jak tam sprawy z Kaito ? –Spytała. –Ni jak.. nie ma go przecież teraz w szkole.. leży w szpitalu nie ? –No racja.. co sądzisz o tej parasolce ? –Pokazała. –Kawaii ^ ^. Weź tą. –Ok. –Po zakupie pożegnałyśmy się. Poszłam do domu. –Ohayo mamo !-Powiedziałam wchodząc do domu. –Witaj cekin-Pogłaskałam kotka. Poszłam do kuchni gdzie była mama. –Witaj w domu. –Wróciłam –Zaniesiesz je do szpitala ? –Spytała podając mi paczkę. –Co to ? –Spytałam, przyglądając się. –Ciastka dla twojego kolegi. –Którego to ? –Kaito.. –A.. okej.. zaniosę. Pa. –Arigato, pa. –Wyszłam z domy kurczę, przemokły mi kozaki od tego śniegu musiałam się wrócić i ubrać inne. Dobrze że mam dwie pary. Po wejściu do sali, położyłam pakunek na szafce koło łóżka. Kaito spał więc postanowiłam trochę tu ogarnąć a między innymi nalać nowej wody do kwiatów które swoją drogą są przepiękne.