niedziela, 2 czerwca 2013

Vocaloid - Rozdział 8

-Len- 
Gdy rano się obudziłem, wszystko zrobiłem, po czym poszedłem do szkoły razem ze znajomymi. Rin czytała, kto w jakiej grupie jest. Dlaczego niby miałem być jedynym chłopcem w grupie? No dlaczego? Czy aż tak nauczyciele mnie nienawidzą? Po chwili, zabrzmiał dzwonek, więc ruszyliśmy w stronę klasy. Usiadłem z tyłu, ale nie każdy zdążył wejść do klasy ... dyrektor ogłosił. - Wszyscy uczniowie, mile widzeni na sali gimnastycznej! - Ehh ... pewnie chcę coś ważnego powiedzieć. Ale po co cała szkoła ma być tam? Dosyć dużo tych uczniów jest ... ale ta sala gimnastyczna też jest ogromna. Chyba pomieści całą szkołę.  Pewnie dyrektor chce ogłosić co będzie trzeba zrobić na pierwszy etap. Powiedział ... że ... na pierwszy etap .... wybrał ... zrobienie czegoś słodkiego ... Oszalał!


 Poszliśmy coś zrobić w kuchni, lecz chyba troszku się nie udało ... ale to chyba. Świetnie to wyglądało ... ale jak smakowało? 

-Miku-
Byłam w grupie z kilkoma dziewczynami i Lenem, byłam trochę zaskoczona, że tylko w naszej grupie był jeden chłopak ale co tam. Pierwszą konkurencją było gotowanie. Gdy weszliśmy do kuchni,  była bardzo czysta. Było kilka przedziałów każda grupa miała iść do jednego i ugotować co było na liście. Ale był haczyk tylko dwie osoby mogą gotować w tej konkurencji. Meiko zaproponowała że na tą konkurencję pójdzie ona i Rin, powiedziała że pewnie nie będą mogły potem brać udziału w następnej konkurencji. Rin pierw się trochę wściekła bo nie uważała że dobrze gotuje. Ale końcem, końców przekonaliśmy ją. I zaczęły gotować. Godzinę później sędzia zażądał żeby kucharze skończyli gotować i przynieśli swoją wspólnie zrobioną potrawę. Zajęliśmy 2 miejsce, ale to też dobrze.  Inni zajęli np. 5, a ja bym takiego miejsca nie zniosła bo nie cierpię przegrywać! Następnie dali nam rozkaz można rzec. Kazali żebyśmy poszli w różne miejsca np. grupa A Idzie na pływalnie wewnątrz szkoły i tak dalej. Naszej grupie kazali udać się na boisko od razu się zorientowaliśmy że chodzi o piłkę nożną. Jak się spodziewaliśmy Rin i Meiko nie mogły grać już dalej. Trener kazał nam wybrać dwie osoby do tej konkurencji. Jednomyślnie oznajmiłyśmy że jedną z dwóch osób które będą grać będzie Len a drugą tu był problem ponieważ ja tak samo jak Luka dobrze grałyśmy w piłkę. Po małych przemyśleniach uznaliśmy że ja wezmę udział i Len. Trzeba było jak najwięcej trafić do bramki. Było dwóch bramkarzy ja miałam rzucać do prawej bramki, a Len do lewej. Mieliśmy na to 5 minut, przed nami było jakieś 50 piłek trzeba było trafić do bramki jak najwięcej razy. Po zakończeniu konkurencji razem po zliczeniu bramek wyszło że strzeliliśmy 134 na 160 możliwych. Trener przyznał nam 30p. razem  mieliśmy 60p. to było już trochę. Ostatnia konkurencja była przeznaczona dla Luki, miejmy nadzieje że otrzyma dużo punktów. 
-Luka-
Ja z Meiko i Rin pobiegłyśmy przodem, Len i Miku mieli się przebrać w normalne ciuchy bo byli w ubraniu sportowym które wymagało ubrania sportowego.  Jak się później dowiedziałam była tylko jedna szatnia więc musieli się przebierać razem, w tym samym.. czasie .... Może coś z tego będzie ? Ja chętnie zabawie się w swatkę. Mieliśmy iść do Sali baletowej. Po objaśnieniu co trzeba zrobić  przez nauczycielkę tańca. Zrobiłam to jak najlepiej potrafiłam.  A trzeba było ustać na jednej nodze na drążku przez 10 minut. To było dość łatwo ustałam na tym przez 12 minut. Dostaliśmy za to 40p. Więc razem mieliśmy 100! ! ! Wyszliśmy z Sali aby udać się na halę aby zakończyć grę. Gdy doszliśmy do hali spotkaliśmy Lena i Miku którzy byli cali czerwoni! Dobra tam teraz nie trzeba o tym dyskutować. Udaliśmy się wszyscy razem na halę, byliśmy przedostatnią grupą ale jak dotąd to my mieliśmy najwięcej punktów. Po kilku minutach już było wiadomo wygraliśmy, mieliśmy najwięcej punktów ! Nie długo po tym zakończył się wreszcie ten dzień zawodów i wróciłam do domu. Nie było nic zadane, więc leniuchowałam w łóżku z lodami w ręce aż do wieczora. Rano dostałam wiadomości od Miku mówiła w niej, że jest chora i nie puszcza ją mama do szkoły, napisałam jej żeby sobie odpoczywała. Zadzwoniłam do Rin bo Miku mnie o to po prosiła. -Halo ? Rin, Miku przekazuje Ci że jest chora i nie idzie do szkoły bo ją mama nie puszcza, więc nie czekajcie na nią a i poprosiła żeby jedno z was przyniosło jej lekcje. Tak obojętnie czy ty czy Len. No dobra do zobaczenia za godzinę w szkolę. Pa~ -Poszłam do szkoły bardzo wyspana. Dzień pewnie znów zleci szybko.
-Rin-
 Po zawodach poszliśmy do domu, i poszliśmy spać. Rano, gdy się obudziłam, zadzwoniła do mnie Luka. Powiedziała, że Miku jest chora. Szkoda ... ale chociaż ją zobaczę po szkole, bo pójdę jej zanieść lekcje. Len nie mógł, ponieważ umówił się już na spotkanie z Kaito i z jego bratem. Gdy byłam już gotowa, patrzałam wszędzie, ale Lena nie było, zobaczyłam kartkę na drzwiach.
 ~~ Rin, ja  wyszedłem szybciej, żeby pójść do szkoły z Kaito ... ///Len ~~
Jak mógł?  Ale cóż ... no nic. Wyszłam z domu, i skierowałam się ku szkoły. Za dziesięć minut miały lekcje się zaczynać, więc pobiegłam. W szkole zauważyłam Lukę. Podeszłam do niej. - Cześć Luka! - Powiedziałam do niej z uśmiechem. Po chwili zadzwonił dzwonek, więc poszłyśmy do sal. Ten dzień był normalny, dziwny i jeszcze dziwniejszy. Po szkole, poszłam do Miku i dałam jej przepisać lekcje. Było całkiem zabawnie, lecz szkoda, że ona jest chora. Szkoda mi jej. Po dwóch godzinach, wszystko przepisała, i ja musiałam wracać. Gdy byłam w domu, Lena nadal nie było. Jego problem. Poszłam na górę, wzięłam laptop, i położyłam się na łóżku. Włączyłam GG, i zauważyłam, że Miku jest dostępna. - Hej Miku! - Napisałam do niej. Ona odpisała. - Cześć Rin. - Było nadal mi jej szkoda. Musiała sama siedzieć w domu, i na dodatek musiała robić lekcje. Ale chyba jej to nie przeszkadza, ona lubi się uczyć. I tak rozmawiałyśmy przez resztę czasu, aż do 23:00, gdyż mama Miku, kazała iść jej spać. Więc i ja poszłam spać. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz