-Len-
Gdy rano się obudziłem, wszystko zrobiłem, po czym
poszedłem do szkoły razem ze znajomymi. Rin czytała, kto w jakiej grupie jest.
Dlaczego niby miałem być jedynym chłopcem w grupie? No dlaczego? Czy aż tak
nauczyciele mnie nienawidzą? Po chwili, zabrzmiał dzwonek, więc ruszyliśmy w
stronę klasy. Usiadłem z tyłu, ale nie każdy zdążył wejść do klasy ... dyrektor
ogłosił. - Wszyscy uczniowie, mile widzeni na sali gimnastycznej! - Ehh ...
pewnie chcę coś ważnego powiedzieć. Ale po co cała szkoła ma być tam? Dosyć
dużo tych uczniów jest ... ale ta sala gimnastyczna też jest ogromna. Chyba
pomieści całą szkołę. Pewnie dyrektor
chce ogłosić co będzie trzeba zrobić na pierwszy etap. Powiedział ... że ... na
pierwszy etap .... wybrał ... zrobienie czegoś słodkiego ... Oszalał!
Poszliśmy coś zrobić w
kuchni, lecz chyba troszku się nie udało ... ale to chyba. Świetnie to
wyglądało ... ale jak smakowało?
-Miku-
Byłam w grupie z kilkoma dziewczynami i Lenem, byłam trochę
zaskoczona, że tylko w naszej grupie był jeden chłopak ale co tam. Pierwszą
konkurencją było gotowanie. Gdy weszliśmy do kuchni, była bardzo czysta. Było
kilka przedziałów każda grupa miała iść do jednego i ugotować co było na
liście. Ale był haczyk tylko dwie osoby mogą gotować w tej konkurencji. Meiko
zaproponowała że na tą konkurencję pójdzie ona i Rin, powiedziała że pewnie nie
będą mogły potem brać udziału w następnej konkurencji. Rin pierw się trochę
wściekła bo nie uważała że dobrze gotuje. Ale końcem, końców przekonaliśmy ją. I
zaczęły gotować. Godzinę później sędzia zażądał żeby kucharze skończyli gotować
i przynieśli swoją wspólnie zrobioną potrawę. Zajęliśmy 2 miejsce, ale to też
dobrze. Inni zajęli np. 5, a ja bym
takiego miejsca nie zniosła bo nie cierpię przegrywać! Następnie dali nam
rozkaz można rzec. Kazali żebyśmy poszli w różne miejsca np. grupa A Idzie na
pływalnie wewnątrz szkoły i tak dalej. Naszej grupie kazali udać się na boisko
od razu się zorientowaliśmy
że chodzi o piłkę nożną. Jak się spodziewaliśmy Rin i Meiko nie mogły grać już
dalej. Trener kazał nam wybrać dwie osoby do tej konkurencji. Jednomyślnie
oznajmiłyśmy że jedną z dwóch osób które będą grać będzie Len a drugą tu był
problem ponieważ ja tak samo jak Luka dobrze grałyśmy w piłkę. Po małych
przemyśleniach uznaliśmy że ja wezmę udział i Len. Trzeba było jak najwięcej
trafić do bramki. Było dwóch bramkarzy ja miałam rzucać do prawej bramki, a Len
do lewej. Mieliśmy na to 5 minut, przed nami było jakieś 50 piłek trzeba było
trafić do bramki jak najwięcej razy. Po zakończeniu konkurencji razem po
zliczeniu bramek wyszło że strzeliliśmy 134 na 160 możliwych. Trener
przyznał nam 30p. razem mieliśmy 60p. to
było już trochę. Ostatnia konkurencja była przeznaczona dla Luki, miejmy
nadzieje że otrzyma dużo punktów.
-Luka-
Ja z Meiko i Rin pobiegłyśmy przodem, Len i Miku mieli się
przebrać w normalne ciuchy bo byli w ubraniu sportowym które wymagało ubrania
sportowego. Jak się później dowiedziałam
była tylko jedna szatnia więc musieli się przebierać razem, w tym samym.. czasie .... Może coś z tego będzie ? Ja chętnie zabawie się w swatkę. Mieliśmy iść do Sali baletowej. Po
objaśnieniu co trzeba zrobić przez
nauczycielkę tańca. Zrobiłam to jak najlepiej potrafiłam. A trzeba było ustać na jednej nodze na
drążku przez 10 minut. To było dość łatwo ustałam na
tym przez 12 minut. Dostaliśmy za to 40p. Więc razem mieliśmy 100! ! !
Wyszliśmy z Sali aby udać się na halę aby zakończyć grę. Gdy doszliśmy do hali
spotkaliśmy Lena i Miku którzy byli cali czerwoni! Dobra tam teraz nie trzeba o
tym dyskutować. Udaliśmy się wszyscy razem na halę, byliśmy przedostatnią grupą
ale jak dotąd to my mieliśmy najwięcej punktów. Po kilku minutach już było
wiadomo wygraliśmy, mieliśmy najwięcej punktów ! Nie długo po tym zakończył się
wreszcie ten dzień zawodów i wróciłam do domu. Nie było nic zadane, więc
leniuchowałam w łóżku z lodami w ręce aż do wieczora. Rano dostałam wiadomości od Miku mówiła w niej, że
jest chora i nie puszcza ją mama do szkoły, napisałam jej żeby sobie odpoczywała.
Zadzwoniłam do Rin bo Miku mnie o to po prosiła. -Halo ? Rin, Miku przekazuje Ci że jest chora i nie idzie do szkoły bo ją mama nie puszcza, więc nie czekajcie
na nią a i poprosiła żeby jedno z was przyniosło jej lekcje. Tak obojętnie czy ty
czy Len. No dobra do zobaczenia za godzinę w szkolę. Pa~ -Poszłam do szkoły
bardzo wyspana. Dzień pewnie znów zleci szybko.
-Rin-
Po zawodach poszliśmy do domu, i poszliśmy spać. Rano, gdy
się obudziłam, zadzwoniła do mnie Luka. Powiedziała, że Miku jest chora. Szkoda
... ale chociaż ją zobaczę po szkole, bo pójdę jej zanieść lekcje. Len nie
mógł, ponieważ umówił się już na spotkanie z Kaito i z jego bratem. Gdy byłam
już gotowa, patrzałam wszędzie, ale Lena nie było, zobaczyłam kartkę na
drzwiach.
~~ Rin, ja wyszedłem szybciej, żeby pójść do szkoły z Kaito ... ///Len ~~
Jak mógł? Ale cóż ... no
nic. Wyszłam z domu, i skierowałam się ku szkoły. Za dziesięć minut miały lekcje się zaczynać, więc
pobiegłam. W szkole zauważyłam Lukę. Podeszłam do niej. - Cześć Luka! -
Powiedziałam do niej z uśmiechem. Po chwili zadzwonił dzwonek, więc poszłyśmy
do sal. Ten dzień był normalny, dziwny i jeszcze dziwniejszy. Po szkole,
poszłam do Miku i dałam jej przepisać lekcje. Było całkiem zabawnie, lecz
szkoda, że ona jest chora. Szkoda mi jej. Po dwóch godzinach, wszystko
przepisała, i ja musiałam wracać. Gdy byłam w domu, Lena nadal nie było. Jego
problem. Poszłam na górę, wzięłam laptop, i położyłam się na łóżku. Włączyłam
GG, i zauważyłam, że Miku jest dostępna. - Hej Miku! - Napisałam do niej. Ona
odpisała. - Cześć Rin. - Było nadal mi jej szkoda. Musiała sama siedzieć w
domu, i na dodatek musiała robić lekcje. Ale chyba jej to nie przeszkadza, ona
lubi się uczyć. I tak rozmawiałyśmy przez resztę czasu, aż do 23:00, gdyż mama
Miku, kazała iść jej spać. Więc i ja poszłam spać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz