-Len-
Rano, dwa dni po tym, jak były zawody, wstałem i szybko się
ubrałem w mundurek. Jutro miała być sobota. Pewnie znowu cały dzień gdzieś ze
znajomymi spędzę. Gdy Rin się obudziła i się ubrała również w mundurek,
wyszliśmy z domu, i po drodze do szkoły, spotkaliśmy znajomych, wszyscy byli,
prócz Miku. Chora jest ... biedactwo. Gdy byliśmy już w szkole, wszyscy poszliśmy do swoich
sal, i zaczęły się lekcje. Na pierwszej przerwie, byliśmy na dworze, i
pisaliśmy sms'y do Miku, na pocieszenie. Jak zaczęły się znowu lekcje, po
przerwie, mieliśmy W-F, i biegaliśmy przez całą lekcję, ponieważ ktoś coś
zrobił.
-Miku-
Byłam chora ! Masakra nie cierpiałam chorować. Rin przyniosła mi wszystkie zadania, po
przepisaniu ich Rin poszła do siebie. Weszłam na GG, blond włosa napisała do
mnie –Cześć Miku.- Odpisałam jej –Cześć
Rin. –Po pisaniu przez kilka godzin mama
kazała mi iść spać. Po obudzeniu się miałam jeszcze lekką gorączkę, więc mama postanowiła nie puszczać
mnie dzisiaj jeszcze do szkoły. Spałam do 9.00 po obudzeniu, ubrałam się w
luźne ciuchy i uczesałam włosy. Po tych
czynnościach zeszłam na dół. Usłyszałam głos mamy która była trochę wściekła,
zauważyłam że rozmawiała przez telefon była odwrócona do okna i nie zobaczyła
mnie. Oczywiście podsłuchiwałam. Słyszałam kawałki rozmowy. –Nie możesz tego
zrobić –Nawet nie wiesz czy ona tego chce… -Oczywiście bo myślisz że dla ciebie
każdy zrobi wszystko.- Ciekawe z kim rozmawia. Powiedziała, że jestem chora i
takie tego typu rzeczy. Nie chciało mi się już słuchać więc weszłam głośno do pokoju jakby nigdy nic. –Cześć mamusiu ! –Muszę kończyć. Cześć Skarbie, czujesz
się już lepiej ? – Tak o wiele no i dobrze bo ta choroba mnie już wymęczyła.
–Co chcesz na śniadanie ? –Nie wiem nie jestem za specjalnie głodna. –No
dobrze.. Babcia dzwoniła do mnie jakieś dwie godziny temu i prosiła żebym do
niej poszła więc nie będzie mnie do wieczora poradzisz sobie ? –Oczywiście że sobie
poradzę ! Nie jestem już dzieckiem. Teraz też z babcią ? –N-Nie teraz z nią
nie. –No to więc z kim ? –Z twoim tatom. –Co ? Co chciał ?! –To trochę nie
typowe ale chciał się ciebie o coś zapytać… -Wiesz o co ? –Wszystkich
szczegółów nie znam. –Kiedy mogła bym z
nim pogadać mamo ? –Chcesz ? –Tak…. –No dobrze umówię Cię na spotkanie. A teraz
już idę do tej babci, pa. –Pa pa!~- No i zostałam sama .-. Lekcje się już
skończyły ale pewnie jeszcze nikt nie
doszedł do domu . Postanowiłam iść w stronę głównej drogi, z której zawsze
wszyscy idą i można napotkać za zwyczaj tam swoich znajomych. Poszłam do
garażu. W garażu było ciemno O.O zaczęłam szukać włącznika. Prawie się
przewróciłam, no ale to było prawie. Zabrałam swój czarno biały rower i
wyprowadziłam go na taras czy co się
znajduje przed domem... Wyprowadziłam go na drogę, i zaczęłam jechać na nim. Po
drodze spotkałam Meiko
pogadałam z nią kilka minut i zaczęłam
jechać dalej. Prawie wjechałam w Lena no ale to było prawie zapatrzyłam się w
ziemie. Pogadałam z nim chwile i pojechałam dalej, spotkałam Lukę która
zaproponowałam mi dać
lekcję z dnia dzisiejszego. –Dzięki Luka! Może chodźmy do mnie ?-Spytałam.
–Jasne, tylko nie jedź na swoim rowerze, bo nie dogonię cię.-Odpowiedziała.
Poszłyśmy w stronę domu, gdy stałyśmy już przed moim domem zauważyłyśmy, Rin
która podlewała rośliny, a przed domem Len naprawiał rower, to dobra okazja
żeby jeszcze sprawdził mój rower bo chyba mi hamulce szwankują . Wepchnęłam mu swój rower krótko mówiąc żeby
sprawdził wszystko. Poszłam wraz z Luką do domu. Spisałam se wszystko co było
trzeba. Przyniosłam z kuchni ciastka i
włączyłam TV no i zaczęłyśmy sobie jeść i oglądać po 19.00 Luka musiała już iść do domu więc odprowadziłam ją
kawałek i pożegnałam stwierdziłam, że Len może naprawił mój rower więc zapukałam
do ich domu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz